Czy masz taką jedną osobę w Twoim życiu z którą o coś świadomie lub podświadomie rywalizujesz? Może koleżanka z pracy, która też zaczęła nową dietę, może z własnym ojcem o to czego możesz dokonać?
Czy w ogóle robienie czegoś, aby komuś coś pokazać lub być lepszym jest dobre?
I tak i nie. WSZYSTKO bowiem zależy od świadomości z jaką daną czynność wykonujemy. Na zewnątrz może być to ta sama postawa, ale Twoje nastawienie i perspektywa decyduje.
Nie wiem, czy oglądałaś film „Rush” który przedstawia historię austriackiego kierowcy Formuły 1 Niki Lauda, późniejszego właściciela linii lotniczych. On i jego „wróg” za kierownicą James Hunt napędzają się wzajemnie i robią wszystko, aby pokonać przeciwnika.
Rywalizacja jest tu motywacją do przekraczania własnych granic łącznie z brawurową która kończy się bardzo poważnym wypadkiem dla Nikiego. Jego ciało jest poparzone a on w wielkim bólu leży na szpitalnym łóżku i walczy o życie. Co najlepsze ma przed sobą TV na ekranie, którego widzi swojego przeciwnika Jamesa i kolejne wyścigi, w których wygrywa. Leży, cierpi i patrzy. Można by powiedzieć „Boże co za kara” – ale pamiętajmy, że zawsze, nawet w najbardziej ograniczających sytuacjach mamy moc wyboru naszej rekacji. Niki mógł wejść w rolę ofiary, mógł płakać nad losem i straconym życiem. On jednak zdecydował się wykorzystać ból i gniew jako katalizator do tego, aby wyzdrowieć, aby zainwestować całą energię w jeden cel- wyjść ze szpitala całym i zdrowym i pokazać Jamesowi, że to nie koniec. Nie chodzi o to, że wtedy boli mniej- jego skóra nadal była otwartą raną a on sam przykuty do łóżka, przykuty, ale nie bezsilny.
Kiedy James odwiedził go w szpitalu i przeprosił, za to, że jest powodem, dla którego wypadek się wydarzył, Nikki odpowiedział „Być może i tak, ale jesteś również powodem, dla którego stoję zdrowy przed Tobą”.
Tak też jest w naszym życiu, naszego Ego, nasze ambicje lub słabości, Twój wewnętrzny sabotażysta, który mówi, że nie dasz rady, Twoja ofiara, która szepcze, że wszystko stracone biedulko. Cala ta ekipa może być tym co ciągnie Cię w dół, ale może również stać się Twoim katalizatorem do zmiany, krok po kroku.
Skoro i tak boli, zamiast kąpać się w cierpieniu, wykorzystaj ten ból i powstań z popiołów.
0 komentarzy