Nowy Rok często rozpoczynamy postanowieniami w myśl „Nowy Rok- Nowa Ja”.
Ale kim jesteś teraz zanim uciekniesz do nowej wersji Ciebie?
Czego tak naprawdę pragniesz?
I czy to wszystko?
Ciekawe, że większość czasu nasze pragnienia stąd i nasza zdolność otrzymywania jest bardzo ograniczona. I jeżeli powiem Ci dziś, że możesz przejść przez ścianę, to w to nie uwierzysz i przez nią nie przejdziesz. Ale gdyby opowiedzieć komuś tysiąc lat temu, że metalowe ptaki przeniosą go w odlegle strony świata w kilka godzin przyjąłby to na tyle na ile dziś przyjmujemy prawdopodobieństwo przenikania przez cegłę. No może za wyjątkiem Davida Koperfielda- on chyba raz przeszedł przez Mur Chiński J
Jak to się ma do naszych pragnień? Tak, że nasze ego – nasz umysł, nasze ciało ciągle przekonuje nas, że to co mamy to wystarczy. Limitują naszą wyobraźnię, wiarę i zezwolenie, aby pragnąć więcej. Nie warto zostawiać obecnej pracy, w której nie czujesz już spełnienia i rozwoju, bo lepsza może się nie trafić. Tkwimy w pozbawionych namiętności, szczerości i wsparcia relacji z lęku, że nowy partner może nie być lepszy lub z przekonania, że nie zasługujemy na więcej, że to nasza wina. To balans między pozwoleniem sobie na większe pragnienia, otworzeniem się na intencję a jednoczesnym wzięciem odpowiedzialność za manifestację tych pragnień. Trzeba wyjść z roli ofiary, którą prześladuje pech lub leniwca, który by chciał, ale zrobi się jutro. Szczerze to nikomu do końca się nie chce zmieniać z poziomu głowy i ciała, ale Twoja dusza i serce kochają wyzwania.
Najzabawniejsze jest to, że nawet jeżeli otworzymy się na wszystkie nasze pragnienia i pomnożymy je przez 100 to będzie to może 1procent naszych prawdziwych możliwości. Ważne jest natomiast aby zrozumieć ze intencja nie zrobi się sama i nie spełni się nigdy w sposób taki jaki sobie wyobrażasz. Wszechświat będzie rzucał Ci takie okruszki, puzzelki, które powoli sobie składasz. Np. jedna z moich intencji było więcej działań online. Kiedy przyszła pandemia musiałam odwołać warsztaty mapy marzeń. Mogłam tkwić w roli ofiary- ale pech, mogłam leniwie stwierdzić, że poczekam na lepszy moment. Ja wybrałam zmianę konceptu i formatu na online. Nigdy bym sobie tego tak nie wyobraziła- bo na tym polega nowe. Dostałam szansę- ale praca należy i tak do mnie.
Im większe pragnienia tym większą robota, tym więcej wyzwań i dyskomfortu, ale również tym większa satysfakcja i spełnienie.
Jeśli Nowy Rok to Nowa Ty- to może warto spojrzeć na tą obecną TY i zadać sobie pytanie
- gdzie się sama ograniczam?
- gdzie unikam odpowiedzialności?
Przestań zadowalać się byle czym.
A następnie otwórz się ze możesz, że potrafisz i że zasługujesz.
Jakie są Twoje pragnienia?
Jestem tutaj i wierze w Ciebie, bo wierze w siebie.
0 komentarzy