Rozwijamy się poprzez inspirację i ból,
Wybór należy do Ciebie!
Niestety tak jak oglądanie Ewy Chodakowskiej nie wystarczy, aby urosły nam mięsnie, tak i w przypadku samoświadomości, potrzebne jest doświadczenie. Nic nie zrobi się samo, to fakt, ale nie zawsze musi boleć. Nasza dusza wysyła nam wiele sygnałów i próbuje zainspirować nas do nowych wyborów, przemyśleń. Słowo klucz to pragnienia. Nie te malutkie i egoistyczne, ale te ogromne sięgające daleko za horyzont. Kiedy po mimo lęku i wszystkich innych przeciwności decydujemy się po nie sięgnąć, wtedy unikamy bólu.
Tak szczerze, ile razy czułeś, że praca, którą wykonujesz to nie to, ale wygoda i komfort zwyciężyły?
Ile razy serce mówiło Ci, że to nie ten partner, ale lęk przed samotnością sprawiał, że jednak szukałaś wymówek by związek kontynuować?
Ile razy ciało prosiło o odpoczynek, ale słuchając głowy pchałeś do przodu?
Ile razy mówiłaś sobie jutro się tym zajmę?
Absolutnie tego nie krytykuje, ponieważ sama wszystkie wyżej wymienione impulsy ignorowałam i być może zignoruje. Różnica polega na tym, że teraz jestem świadoma konsekwencji.
W bólu zadajemy pytania „dlaczego?”, „o co w tym chodzi”?
W bólu zaczynamy na nowo pragnąc – chociaż by, żeby przestało boleć.
A przestanie ze zmianą.
Mnie musiało boleć mocno, abym stawiła się do pragnień mojej duszy. Stąd też obecnie czuje Cię na każdym etapie Twojej drogi. Ból otworzył mi oczy na inspirację, ale ta inspiracja zawsze ze mną była…
Nie ignoruj tego głosu.
Po co czekać aż fala nas zmiecie, kiedy można na niej serfować?
0 komentarzy