Znajdujemy się w intensywnych energiach. Piszecie, że czujecie się podenerwowani, pełni gniewu, albo smutku i bezsensu. U mnie również w ostanie dni dużo się mieliło, stąd postanowiłam podzielić się z Wami moim sposobem pracy z emocjami- szczególnie gniewu.
Dlaczego nie warto wpuszczać gniewu w swoje serce?
Przez wpuszczać rozumiem tutaj pozwalać, aby gniew był w nas. Nie ma znaczenia czy emocje tą połkniemy i z uśmiechem udajemy, że wszystko jest ok. Skoro coś połknęliśmy to jest w nas. Może pozwalamy, aby nami sterował lub kierujemy go przeciwko innej osobie?
Dlaczego nie warto? Z punktu widzenia czysto naukowego z badan instytutu HeartMath wynika, iż emocja gniewu w sercu odczuwana przez jedyne 5 min początkowo daje nam złudne poczucie siły, energii, mocy. Natomiast poziom ten drastycznie spada i przez kolejne 6h utrzymuje się na niskim poziomie. Kojarzysz zapewne uczucie pustej baterii, kiedy stres opada? Dodatkowo wskaźniki igA naszego systemu odpornościowego również drastycznie maleją. Istotne funkcje poznawcze umysłu są zablokowane stąd podjęte decyzje nie maja sensu. „Co ja sobie myślałem” jest tego klasycznym przykładem.
Wyparcie i udawanie, że gniewu nie ma, jest wyparciem naszej natury człowieka. Każdy ma prawo czasem być zdenerwowanym.
Natomiast gniew to energia i zamiast się jej poddać lub od niej uciekać warto ją wykorzystać.
Moje sposoby na gniew
- Transformacja energii- świadomie biorę tą energie w swoje „ręce”, ale zamiast wpuszczać ją do siebie, korzystam z jej mocy. Czasem jest to sprzątanie na kolanach całego mieszkania, a dziś było to bieganie. Stałam przed górką i myślałam o sytuacjach, osobach, które ten gniew „wywołały” (poniżej wytłumaczę, dlaczego zawarłam to słowo w cudzysłowie). Za każdym razem, kiedy ta fala wzbierała wbiegałam na górkę i zbiegałam. Odczekiwałam chwilę i sprawdzałam czy nadal jestem zła. Tak? No to wbiegamy…
Fakt ze zrobiłam 8km mówi sam za siebie, ale uwierzcie mi, że wracając do domu zaczynałam się śmiać zamiast gniewać. Można również skorzystać z psychomagii Jodorowskiego i rozwalić kijem arbuza. Walimy tak długo aż nam ulży.
- Nigdy, naprawdę nigdy nie obwiniają innych ludzi ani wydarzeń zewnętrznych. Zrozumienie tej zasady nie sprawia, że gniewu nie ma, po to zaczynamy od punktu 1. Natomiast kiedy już emocje opadają, warto pogadać sobie z gniewem. Ja organizuję takie spotkanie na herbatkę- ja i mój gniew. Dlaczego nie zapraszam tutaj np. osoby, która te emocje wywołała? Ano dlatego, że byłoby to na tyle skuteczne co próba poruszenia ręką skupiając się na własnym cieniu a nie ciele fizycznym.
Gniew jest cenną informacją. Gniewasz się na siebie, ale za co? Jakie ważne dla Ciebie wartości naginasz? Czego ta osoba/ sytuacja w tej kwestii miała Cię nauczyć? Nie próbuj analizować głową, po prostu poczuj w medytacji, siedząc w ciszy. Pozwól sobie poczuć co Cię boli i czemu tak się denerwujesz.
Może ktoś jest w stosunku do Ciebie nieuczciwy. A na ile Ty żyjesz własną prawdą?
Ktoś Cię nie szanuje? A ty jesteś swoim przyjacielem? Wierzysz w siebie?
Poczuj i podziękuj za to co przychodzi.
Odrobiona lekcja nie wraca!
Photo by Ryan Franco
0 komentarzy