Tekst ten kieruje do kobiet, które w relacjach z partnerami rozpoznają schemat niedostępności. Niedostępność może przybierać różne postacie. Być może Twój partner jest żonaty, innym razem to praca nie pozwala mu na poważny związek a kolejnym odmienna religia czy status społeczny stoją na przeszkodzie. Wspólnym mianownikiem Twoich związków będzie brak stabilność oraz poczucie, że partner „nie daje”. Pojawi się także myśl, być może werbalnie potwierdzana przez kogoś, że to z Toba jest coś nie tak i nie zasługujesz.
Dlaczego tak się dzieje?
Zacznijmy od samego zrozumienia energii żeńskiej i męskiej (nie mówimy tutaj o płci). Energia męska to energia dawania a energia żeńska -przyjmowania. W normlanym życiu nie oznacza to, że partner ma dawać a partnerka siedzieć na kanapie. W kontekście energii przykład ten byłby braniem z obu stron, mimo, że jedne ręce dają a drugie biorą. W prawie energii decyduje świadomość a kluczem do szczęścia jest przepływ: jest dawca i biorca i biorca jest także dawcą. Zatem energia męska ściąga, czyli jest jak prąd, sam w sobie nie daje nic, póki nie ma np. żarówki, z której rozbłyska światło lub wtyczki, do której podłączysz laptopa. Energia kobieca to właśnie ten kontener, który niczym żarówka manifestuje, zatem nadaje formę energii w świecie fizycznym. Stąd też przyjmuje, ale poprzez przyjmowanie również daje. Nagle powiedzenie „za każdym wielkim mężczyzna stoi wielka kobieta” mam sens. Nawet w kontekście aktu fizycznego mężczyzna daje nasienie a kobieta przyjmując je tworzy nowe życie.
Co zatem oznacza to w przypadku kobiety, która przyciąga niedostępnych mężczyzn?
Czy Ci mężczyźni nie maja „prądu”? A może to z kobieca „żarówka” jest coś nie tak?
Odpowiedz to oczywiście ani jedno, ani drugie.
Jeśli niedostępni mężczyźni pojawiają się w Twoim życiu, to tylko po to, aby pokazać, że nie jesteś otwarta na przyjmowanie. Oczywiście logicznie chcesz dostać – pierścionek, uczucia, stabilizacje, etc. Jednak na poziomie energetycznym Twój kontener ma pokrywkę. Stad też energia partnera nie ma dojścia, ale kiedy nagle spotkał inna to w rok spłodził syna, postawił dom i posadził drzewo. Ważne jest to rozpoznanie, że nie jest tak, że Tobie tego dać nie chciał, tyle, że Twoja żarówka jego prądu nie przyjęła.
Nie przyjęła go, ponieważ w jakiejś formie w tym życiu nie przyjęłaś taty. Być może w ogóle go nie było i podświadomie go za to winisz. Może był, ale pijany, zapracowany lub po prostu duchem nieobecny. Często rola matki jest tu również mocna. Kobieta, która zawsze sama musiała, zawsze sama mogła, kobieta, która nie potrzebuje lub gardzi i wyśmiewa męskim.
Co z tym robić?
Z mojej perspektywy (nie znaczy, że mam monopol na prawdę i musi być jedynie tak- bierz proszę co Twoje) warto najpierw zrozumieć własny plan duszy na to życie.
Kiedy rozpisuję matrycę energetyczną, tworząc portret numerologiczny, kabalistyczny, astrologiczny widzę dwie główne energie. Jedna z nich, to tendencje, schematy, lekcje, które niczym bagaż przenosimy do tego życia w pamięci komórkowej. Druga, to biegun, do którego dążymy, aby ten bagaż odkryć, rozpakować i przepakować. Czyli z kamieni stworzyć baloniki. Ponieważ mamy wolną wolę, cała matryca dzieli się 50 na 50. Masz tyle samo szans wrócić do starego co iść ku nowemu. Zrozumienie tego planu oraz Twojego bagażu pozwala otworzyć Ci perspektywę , aby spojrzeć na rolę Twojego ojca z innej strony. Dostrzegasz dar w tym jaki był, często później nawet widzisz, że nie do końca był takim jakim myślałaś. Zrozumienie nie jest końcem, ale początkiem procesu odkrywania i uzdrawiania, ponieważ, bez zrozumienia co tu dla Ciebie słowa jak „przebacz” czy „puść” to puste frazesy. Przebaczenie i odpuszczenie nie polegają na zapomnieniu lub uznaniu, że dany czyn czy zachowanie ojca było dobre. Polega na dostrzeżeniu, że pomimo, iż było jakie było niosło dla Ciebie cenne dary. W nowej perspektywie dostrzegasz, że na jakimś wyższym niezrozumiałym poziomie tato przyjął taką rolę dla Ciebie.
Każda z nas może tego doświadczyć i każda z nas powinna w relacji rozbłysnąć pełnią światła.
Ewaaaa
O matko, jakieś wielkie wow mi się zrobiło po przeczytaniu tego artykułu ale od razu pytanie w głowie – to co z tym zrobić? Odpowiedź również tutaj jest ale włącza się umysł i mówi: eee tam, już nic więcej nie możesz zrobić, zrobiłaś co mogłaś. I teraz dopiero widzę że to naprawdę mój temat do popatrzenia na niego głębiej. Jak uczeń jest gotowy to pojawia się mistrz. Dziękuję moja mistrzyni za latarnię
cudownie kochana. gratulacje. Bycie otwartym na nowa perspektywę to bycie odważnym – bo to nie jest proste -szczególnie na początku:-). Jednak z pozycji – sprawdzam co to dla mnie – pojawiają się wskazówki, rozwiązania, narzędzia. Dziękuję, ze mogłam być tu posłańcem. Z serca